Na początku to wielkie i ogromne dzięki tym ,którzy trzymali za mnie
kciuki we wtorek bo jestę laureatę kurczę ! cieszę się, bynajmniej
problem z nauką jakoś mniej więcej odpadł więc jest okej.
Ap ropo
mojego niejedzenia to wygląda to mniej więcej tak,że codziennie
skrupulatnie staram się zmniejszyć ilość kalorii i chyba w miarę mi to
wychodzi. Wiem,że jabłka mają 40 kcal więc zamierzam je jeść tonami i
będzie super. W ogóle czujecie tą wiosnę, ten weekend? Fajnie nie?
Wreszcie można będzie się wyspać ( bo ostatnio jestem strasznie śpiąca i
zmęczona), albo jak w pierwszym wypadku zacząć uprawiać sport (i przy
tym chudnąć oczywiście). Postanowiłam się ważyć jakoś mniej więcej w
środku i na końcu miesiąca, a na dzień 1 marca ważę 52 kg. Dojdę do tych
nieszczęsnych 50, jeszcze nie wiem kiedy,ale dojdę no. Będę się
bardziej kontrolować-proste. Dziś jestem po jednym jabłku i gotowanych
na wodzie pierogach było ich 14. tak, 14. masakrycznie dużo, wiem, ale
jakoś się pocieszam,że to moje jedyne posiłki dzisiaj, więc najwyżej
wieczorkiem tylko jakaś herbatka. Jak chudnąć to chudnąć , a co! a jutro
może basen :) Udanego popołudnia! :)
xoxo
M.
Dwa lata
6 lat temu
ale masz silną wolę *O* ja nie mogłabym nie jeść nic słodkiego ... :/ trzymam kciuki dalej i zapraszam do mnie :3 :* http://ohhwellwhateveernevermind.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjest ciężko,ale staram się jak mogę, dziękuję :)
UsuńŚWIETNY BLOG, I ŚWIETNIE OPISUJESZ O TYCH WSZYSTKICH ''KALORIACH''
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE
http://moj-wirtualny-dziennik.bloog.pl/