YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

czwartek, 4 kwietnia 2013

work out!

Witam Was po świątecznie :) myślałam,że jakoś szybciej się zbiorę,ale niestety wszystko jakby utrudnia mi jakieś wolne chwile i powiem szczerze,że nawet nauczyciele robią się coraz bardziej irytujący..-.- szkoda, ale stwierdziłam,że ''mam to w dupie'' i tak już się dostałam do liceum więc leje na ścisłe i tych wszystkich którzy na siłę chcą mnie nawrócić na swój przedmiot, pozdrawiam środkowym palcem, mam większe problemy. No w każdym bądź razie to jestem teraz zasypana różnymi poprawami, sprawdzianami i drzwiami otwartymi także na nudę nie narzekam.
Tytuł posta powstał w dłuższym,twórczym procesie myślenia, bo oczywiście po świętach przytyłam i musiałam jakoś to sadło zrzucić. Wybrałam się na godzinny spacer, na następny dzień basen i tańce. Jednak jeśli nie mamy możliwości wyjść gdzieś albo uprawiać sportu na dworze (bo przecież w kwietniu musi padać śnieg -.-), to co wtedy? Na pewno słyszeliście o :
-brzuszki (polecam, ja z każdym dniem robię coraz więcej i obecnie moje min. to 50 dziennie)
-przysiady ( a właściwie pół-przysiady, które podobną są lepsze, w sumie się pod tym podpisuję, no i robię min. 30, bo troszkę to męczące)
-skakaniu ( na skakance albo nawet tak luzem, mega męczące )
-nożyce ( czuć napięte wszystkie mięśnie, również bardzo męczące)
-robię również coś takiego, też wzmacnia mięśnie,a nie jest bardzo bolesne czy coś:

-znamienita a6w,( dzięki której napinają się mięśnie, dosyć męczące i troszke bolesne, ale skuteczne):

to chyba takie główne ćwiczenia,które robię przed snem codziennie. Ilość i czas zależy od tego ile mam siły i
jak bardzo jestem zmęćzona. W każdym bądź razie,polecam Wam bo jak jest taka pogoda jaka jest albo czujecie,że za dużo zjedliście to jest to fajny i skuteczny zestaw ćwiczeń. Te filmiki są krótkie, może się Wam przydadzą :) jeśli coś sobie jeszcze przypomnę lub znajdę coś nowego to oczywiście wstawię.

Bilans: ogólnie postanowiłam,że nie mogę się oprzeć słodyczom i ciastom omnomnom, dlatego też będę je jadła co drugi dzień ewentualnie jeśli już nie będę mogła wytrzymać, no ale założenie jest takie żebym nie wpieprzała ich codziennie. Nie pochwalę się co zjadłam w środę bo mazurek był przepyszny, ale zgodnie z wyżej wymienionym postanowieniem dzisiaj na śniadanie: kromka wasy-25 kcal, 1/3 jogurtu truskawkowego, ok. 55 kcal, pół herbaty. obiad: sałatka z jogurtem naturalnym (mam przepis, wstawię), kotlet ziemniaczany (?kcal), troszkę kaszy gryczanej, łyżka sosu pieczarkowego czy coś takiego(?)
kolacja:załużmy,że jabłko (nie wiem, ok. 80 kcal) i może jeszcze się skuszę a trochę sałatki :)
nie jest źle chyba, w miarę jestem zadowolona, wieczorkiem czytaj: w nocy jak już ogarnę lekcje poćwiczę, także w porządku. Good night :*
xoxo
M.








5 komentarzy :

  1. Spróbuję twoich ćwiczeń i napisze u siebie jeśli nie masz nic przeciwko.

    agnes-intuicja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej kochana ;* Widze, że u Ciebie jest dobrze ;) To świetnie ! Trzymam kciuki i niepoddawaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. OO. mam kolejne ćwiczenia *.*
    dzięki wielkie ; ))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny blog i bardzo dobrze, że pokazujesz jakie ćwiczenia wykonuje, jednak odradzam A6W, ponieważ obciąża strasznie kręgosłup. Wspaniały blog i świetna notka. ♥

    OdpowiedzUsuń