Troszkę mnie nie było,ale za dużo tego wszystkiego no. Za tydzień testy, choć ja i tak jestem w dobrej sytuacji,ale nie mogę pozwolić sobie na potknięcia,wiadomo... Poza tym nie wiem o co chodzi moim rodzicom,ostatnio na prawdę nie rozumiem tego czepiania się mnie i robienia nie wiadomo jakich kłótni. po co to wszystko? Chciałam wrócić do cięcia ostatnio. Nie wiem po co. Może żeby się ukarać, może żeby przeszło i żebym znowu jakaś taka obojętna się stała jeśli coś mi nie wychodzi lub nie mam siły? Tak, wiosna jest dla mnie z jednej strony wybawieniem a z drugiej koszmarem. Dlaczego? Bo w pierwszym przypadku mogę zacząć się ruszać, biegać, chodzić, jeździć na tym czy innym (dzisiaj postanowiłam rolki albo bieganie,nie am to tamto). Jednak w drugiej dla osoby, która tak jak ja izoluje się trochę od rzeczywistości i woli spędzać czas samemu albo bynajmniej w domu an spaniu to serio średnio to widzę. Tym bardziej,że nie cierpię gorąca.. wole nosić bluzy,swetry,a nie wszyscy będą popierdzielać w krótkich spodenkach i weź się pokaż z tymi parówami :( już niedługo </3. Także no, może trochę jęczę,ale serio mam ochotę czasem zniknąć albo być kimś innym..
Z dieta idzie mi różnie, w sumie nawet trzymam sie mojego SGD :
ostatnio tylko gdzieś tam zawaliłam, to an następny dzień sobie obniżyłam. Najgorsze są wtorki,bo przy ruchu i w ogóle, to ciężko jednak ograniczyć,ale staram się, a jak nie wyjdzie to spalam. Problem jest jedynie z mamą,która znowu wyskoczyła z pomysłem pobrania mi krwi, więc muszę się nabrać jakiś tabletek albo czegoś, żeby uzupełniło mi minerały bla bla coś takiego.
Bilans ,,niejedzenia'' :
śniadanie:nic
obiad: -kopytka z wody nie wiem ile,podobno jeden ma 25kcal,ale w sumie jak z wody to nie wiem, a zjadłam 10.(małe były,nie wiem ile gram)
-6 kostek gorzkiej czekolady (ok.130kcal)
także widzicie,że już przekroczyłam.... ale spokojnie, spalę dzisiaj na rolkach albo na bieganiu ok. 1/3 lub połowy + wieczorne ćwiczenia. Nie tak źle, to wszystko na dzisiaj. Trzymajcie kciuki,żebym wytrwała dalej i żebym psychicznie jakoś stała się obojętna i mniej wrażliwa na ten syf.
xoxo
M.
Dwa lata
6 lat temu
Jesteś bardzo silna. Na pewno ci się uda. Też się kiedyś cięłam, ale nie robię tego od kilku miesięcy. Teraz po prostu wszystko po mnie spływa ktoś na mnie krzyczy- mam to gdzieś, mama uderzy mnie w twarz- poboli i przestanie, zła ocena- byle nie spaść poniżej średniej. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńCzuję w kościach, że dasz radę. Nie to co ja, dopiero zaczynam. Jesli byś chciała to możesz wpaść do mnie na bloga: we-r-perfect.blogspot.com
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, dasz radę. idzie ci dobrzee :) :*
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz, aby na naszym blogu
OdpowiedzUsuń(http://reklaaaa.blogspot.com/) znalazła się reklama Twojego bloga proszę zaznajomić się z REGULAMINEM i napisać poprawne ZGŁOSZENIE. W innym wypadku nie będzie ono zaakceptowane.
trzymam kciuki ;) dasz radę.
OdpowiedzUsuń+ obserwuję.
www.life-juulyy.blogspot.com
Dasz radę-powodzenia! Ja tak nie potrafię chcę mniej jeść i ćwiczyć, a jest: ooo ciastko! a na ćwiczenia czasu nie ma i dupa rośne xD sorry za wyrażenie musiałam xD
OdpowiedzUsuńhttp://complywithyourdreams.blogspot.com/
hahah dzięki :)
Usuń