Witajcie po raz kolejny po dłuższej przerwie. Nie potrafię jakoś zrobić się bardziej systematyczna, okej obiecuję poprawię się pod tym względem, muszę. Liceum chyba mnie przerasta tzn. dopiero zaczynam, w końcu minął jeden tydzień (tylko), a ja już czuję narzuconą presję i ten zapierdziel, który mnie czeka.Trzeba się spiąć i pokazać wszystkim,że oczywiście dam radę i wszystko pięknie ze sobą pogodzę. Dodatkowo zaczęłam drugie tańce- jazz i jest to coś wspaniałego! 4h tańca w tygodniu idealnie jak dla mnie. Dojdzie mi jeszcze angielski jakieś 2x1,5h w tygodniu no czy jakoś tak więc na nudę nie mogę narzekać. Oczywiście jak się domyślacie potrzebuję na to wszystko siły i energii, które no siłą rzeczy musza się brać z jedzenia, a z tym ciężko.. Okej no zaczęłam jeść chleb ( co drugi dzień, 2 kromeczki, jedna ma 69 kcal i 0,8 g tłuszczu) no i jakoś wgl chyba więcej jem, nie wiem. Słodycze odstawiłam, ostatni raz czekoladę jadłam chyba w wakacje, ale nie brakuje mi tego. Nienawidzę mieć wyrzutów sumienia i latać do kibla rzygać. Po co mam to robić jak mogę się wstrzymać. Ale czuję czasem napad i wtedy muszę się kontrolować. Mama jest strasznie zła jak wyglądam (dla mnie dalej jestem za gruba), pod koniec września znowu badania, a jak będą złe to cóż-koniec tańców, może szpital, ale nie dam się. Zaoszczędziłam trochę kasy i kupię sobie jakieś żelazo w tabletkach czy coś i będę brać, trudno. Nie będę tyć co to, to nie. Waga z dzisiaj rano- 46 kg--> coś mi się jednak udaje.
xoxo
M.
Dwa lata
6 lat temu
Piękna waga! Chce taką *.*
OdpowiedzUsuńNa pewno odnajdziesz się w liceum ;)
Pozdrawiam
oby.. dziękuję!:*
UsuńTwoja waga, to mój prawie-ideał. :D
OdpowiedzUsuń